Timeless 4

Kolejny dom na Il de Ré, wyspy and Atlantykiem, ktory skradl moje serce. 
Jasne wnętrza, wysokie pomieszczenia, duże okna, cegła, naturalne drewno i kamień...
Przytulny i praktyczny dom, do którego zaprosiłabym znajomych na wspólne wakacje:) 





Zewnętrzne patio w sam raz na babskie wieczory przy lampce wina!
Bardzo podoba mi się kolorystyka, która powtarza się we wszystkich pomieszczeniach
  mimo ze jestem fanka tej czarno-białej.








U mnie znów leniwy weekend pod kołdra...mam nadzieje, ze szybko się wykuruje!
Ciasto na pierniki gotowe, pora zabrać się za pieczenie!

Milego weekendu!

Choinki z materialu DIY

Gdzieś przemknęły mi materiałowe choinki na blogach...
nie ukrywam, ze bardzo mnie zauroczyły...

Dobrze się złożyło, bo po ostatnim salonie DIY w Paryżu, wpadły mi w ręce rożne kawałki materiałów, wiec pomysł musiał zostać zrealizowany. 

Weekend spędzony z igłą i nitka ( niedocenialam mojej cierpliwości!).
 Kilka dni temu padły moje kaktusy, a ich doniczka była mi baardzo potrzeba..
.poza tym nie chciało wychylać mi się nosa z domu po wsad, wiec na wypchanie moich choinek użyłam wsadu z poduszki dla gości...obiecuje odkupie!!!
 


MATERIAŁY:
*rozne skrawki materialow, 
*igła z nitka (+ troszkę cierpliwości dla nieposiadających maszyny do szycia),
*wsad do poduszek, wata, stare skrawki materiałów lub jak w moim przypadku rozprucie poduszki i wyjęcia puchu ze środka...
*patyczki do szaszłyków (lub suche patyki z lasu),
*wydrukowany szablon choinki, 
 WYKONANIE
Na naszym materiale odrysowujemy nasza choinkę lub tez po prostu 2 takie same trójkąty.
Wycinamy, zszywamy brzegi (nie zapominając o zostawieniu małego otworu by przewrócić nasza choinkę na prawa stronę i  włożyć do środka wsad. 
Zszywamy już na prawej stronie otwór, zostawiając mala dziurkę na patyk, jeżeli chcemy by nasze choinki stały w doniczce. 

et voilà!



Czynność powtarzamy do znudzenia! 


 Ta sama metoda wykonałam tez kilka gwiazdek.
Powodzenia!









Kalendarza adwentowy DIY

Moj kalendarz juz gotowy! 
No prawie...jeszcze brakuje mi kilku pomysłów na prezenty...ale mam jeszcze cały tydzień!

Do zrobienia mojego kalendarza użyłam 12 kopert, przeciętych na pol tak bym mogla włożyć do środka karteczki (gdzie prezent schowany, czy jaka dziś niespodzianka itp.), numerki powycinane z rożnych czasopism lub po prostu wystarczy wpisać w Word i wydrukować, niezbędne będą tez rożne skrawki papieru, flamastry, trochę fantazji i mnóstwo cierpliwości!;) 

Moj tegoroczny kalendarz w wersji czarno białej z małymi dodatkami złota,

 każdy pewnie znajdzie inspiracje dla siebie! 




Kalendarz adwentowy inspiracje

Moj kalendarz adwentowy juz gotowy!
Jeszcze tylko muszę go powiesić w odpowiednim miejscu i czekać na pierwsze dni grudnia.
Tymczasem pokaże Wam moje inspiracje. 



 W tym kalendarzu na oobdarowanego czeka nowa ksiazka kazdego dnia! 
Uwielbiam!





Salon DIY Paryz

W ubiegłą sobotę wybrałam się na salon DIY w Paryżu. 
Masa wystawców z przepięknymi materiałami, gdybym tylko miała maszynę do szycia wróciłabym z pustym kontem, to pewne!
 Wzory fantastyczne! Kilku kawałków materiałów nie mogłam sobie odmówić. 
Do tego ogromny rejon z papeteria, kolejne miejsce, w którym można było zwariować, włóczki, korale, koraliki, farby, lakiery, farbki, stosika świąteczne i z wszelakimi drobiazgami do wypiekow.

Mnóstwo pięknych rzeczy!

 Bardzo żałuje, ze nie wybrałam się z samego rana, bo po południu był już taki tłok i ścisk, ze zrobienie zdjęcia czy dostanie się do kasy graniczyło z cudem.
Gdyby ktoś bym zainteresowany wystawcami to wszelkie informacje znajdzie tu. 

W niedziele uszyłam kilaka gwiazdek z materiału, w którym sie zakochałam. Kalendarz adwentowy tez udało mi się skończyć, jeszcze tylko kilka drobiazgowy muszę dopracować ;)

Poniżej kilka fotek z salonu. 
Zaluje, ze ich tak mało...nauczka na przyszły rok...






Timeless 3

 To był chyba jeden z najbardziej leniwych weekendów tego roku!
Nos z mieszkania wychyliłam tylko 3 razy i to nie na długo...wcale mi to nie przeszkadza 
Czeka mnie baaardzo pracowity tydzień i mam nadzieje, 
ze strajki w tym tygodniu tylko w dziale edukacji... 

***
  A kuchnia się porostu zauroczyłam.
Biel, czerń i kilka naturalnych dodatków czyli to co kocham najbardziej!








Warto zajrzeć na bloga... jest tam jeszcze kilka pięknych katów!

Gwiazdki...

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam w jednym ze sklepów internetowych, wiedziałam, ze muszę je mieć. 
Jakiez bylo moje zdziwienie, ze tak szybko się pojawiły w mojej skrzynce...
na mój mały dywanik czekam już 2 miesiące
Wiec zamówiłam szybko by doszły przed świętami, a tu niespodzianka! 
W końcu znalazłam tez czas by pomalować moje jelonki... tak wiem jeszcze wcześniej i schowane już w pudle z ozdobami, poczekają jeszcze do grudnia... 
Zaczęłam powoli przygotowywać tez nasz kalendarz adwentowy.
Kto powiedział, ze on tylko dla dzieci? 
W tym roku wpadłam na pomysł, ze z M. zrobimy sobie taki nasz wspólny,
 niespodziankowy kalendarz.
Kazdy z nas przygotuje po 12 niespodzianek dla drugiej osoby.
 Prezenty to tylko drobiazgi, może być miły wiersz, upieczenie ulubionego ciasta, wspólne wyjście to muzeum, koncert, mila kolacja...już nie mogę się doczekać grudnia!
Na pewne pokaże, gdy już będzie gotowy...






Wy już myślicie o waszych ozdobach świątecznych?
 W Paryżu wysyp choinek w sklepach, ozdób itp.itd. Mi to wcale nie przeszkadza, bo bardzo lubię przedświąteczna atmosferę, przechadzanie się po straganach, picie grzanego wina...
Juz nie mogę się doczekać grudnia!

Milego tygodnia!

Bretania 2

Dzis kolejna porcja fotek z Bretanii i już niestety ostatnia...
Wspominałam, ze bardzo nie lubię robić zdjęć w niepogodę,
 kolory zawsze jakie przekłamane mi wychodzą
Moze zagłębie się kiedyś w tajniki fotografii...
Tymczasem kilka pierwszych zdjęć to Cap Fréhel. Półwysep z pięknymi zatoczkami i klifami jakich dożo na całym wybrzeżu Bretanii.

Jadąc tam nasz gps wariował i ciągle wyprowadzał nas dosłownie w pole :) 
Początkowo było jeszcze troszkę pogodnie, ale na naszym spacerze wśród wrzosów
 (niestety już przekwitnięte) dopadła nas okropna ulewa... 
Przemoczeni do suchej nitki musieliśmy wrócić do hotelu...miejsce piękne, gdyby tylko odrobina słonka nam potowarzyszyła..






Kilka zdjęć z Saint Malo

 
 W dzień wyjazdu rano pojawiło się słońce!
 Udaliśmy się do małego, rybackiego miasteczka Canale słynącego z przepysznych ostryg.


 



I to tyle z naszej malej wycieczki do Bretanii, mam nadzieje, ze jeszcze wrócimy, 
obowiązkowo z rowerami i uda się więcej zobaczyć tego pięknego regionu!