Marchewkowo

Wczorajsza zupa wyszła taka pyszna, ze koniecznie musiałam się z Wami podzielić!
Troszkę więcej czasu spędzam w tym roku w kuchni, bo muszę troszkę zdrówko podbudować
ale i z przyjemności!

Marchew uwielbiam! 
M. powiada, ze zamiast mleka to byłam faszerowana marchewka za młodu;)
Uwielbiam ciasta, babeczki, zupę, makaron, pierogi i wszelkie inne pyszności z marchwią!

 Krem z marchwi z imbirem i pomarańczą to niebo w ustach! 

Składniki:


* 2 łyżki masła 
* biała czesc pora posiekana w talarki
* 230 g marchewki, obranej i posiekanej w plastry 
* 1 duża pietruszka, posiekana w plastry
* 1 łyżeczka imbiru
* 1 łyżeczka startej skórki z pomarańczy
* 500 ml bulionu warzywnego
* 60 ml płynnej śmietanki 18%
* sól i pieprz do smaku
* zielona pietruszka






W garnku rozpuszczamy masło i wrzucamy por.
 Gdy zmięknienie wrzucamy marchew i pietruszkę, dusimy pod przykryciem przez ok 15 minut.
Wrzucam imbir i skórkę z pomarańczy, wlewam bulion i dusze przez kolejne 30 minut, aż wszystkie warzywa zmiękną. 
Następnie miksuje blenderem, dodaje śmietankę i doprawiam sola, pieprzem i zielona pietruszka.

Bon appétit!



 U mnie garnek już świeci pustka.
Ale jest pyszne ciasto czekoladowe z nuta pomarańczy! 
A na przepis zapraszam tu

***


Pracowite weekendy!

oj długo mnie nie było...
A to wszystko przez meega pracowite weekendy.
Na początku roku pojawiły się małe problemy ze zdrówkiem, ale już wszystko wróciło do normy.
Duzo nauki na ubiegłotygodniowy egzamin z j. francuskiego, 
sporo pracy i do tego wcielanie powoli w życie tegorocznych planów związanych z podróżami, zmianami w naszym mieszkaniu i nie tylko ;)

***

W sypialni zniknął już żółty kolor ze ścian, którego miałam dosyć. 
Miałam czekać do wiosny, ale ...po co czekac. 
Cały weekend spędziłam na malowaniu sypialni (następnym razem grubo zastanowię się nad wybieraniem koloru, bo zamalowywanie żółtego to nie małe wyzwanie) i salonu. 
Ciesze się, ze nie ma już żadnych plan i maz na ścianach:) Swoja droga ciekawe na jak długo!

Jak pisałam w innym poście, planowałam inne łózko, ale ostatecznie wybraliśmy Malm i materac z innego sklepu. Niestety okazał się za krotki! Musieliśmy dorobić mala listwę do łóżka.
Zagłówek marzył mi się drewniany i z mala poleczka, ale nie można mieć wszystkiego...
Z drugiej strony nowe łóżko i tak zajmuje dużo więcej miejsca niż jego poprzednik.
Bardzo ciesze się z szuflad pod, które są naprawdę pojemne.
 Czeka mnie jeszcze zakup pościeli i coś na ściany.
No tak i to felerne okno...póki co wisi biała roleta, wieszanie zasłon  raczej nie ma sensu bo z jednej strony zagłówek , a z drugiej bezpośrednio zakrywałyby grzejnik...może ktoś ma jakiś pomysł?

Bardzo cieszą mnie pierwsze zmiany w sypialni.
Teraz powoli będę ja upiększała:) z umiarem...

Dzisiejszy poranek planuje spędzić pijać kawę, przeglądając ulubiony magazyn i nadrabiając zaległości książkowe. Ugotuje ulubiona zupę marchewkowa i odpisze na maile! 
Po egzaminach w ubiegłym tygodniu francuski odstawiam na kilka dni i zatapiam się tylko w literaturze po polsku! 

***

W styczniu dużo się działo i z niecierpliwością czekam na luty!
Odwiedzę w końcu Strasburg, który długo był na mojej liście must visit we Francji i Portugalię!

Milego tygodnia!

Sypialniane inspiracje 2

Kolejna niedziele spędzona w łóżku. 
i tu wielka niespodzianka, bo nie za sprawa przeziębienia, a inne dolegliwości dały się we znaki.

Przynajmniej wykorzystam ten czas na poszukiwania kolejnych
 inspiracji do mojej sypialni i czytaniu książek.

Zapadła decyzja o kupnie nowego łóżka (jupii!!). Na pierwszym miejscu materaca, bo ten obecny bardzo niewygodny, no i sama rama z to już przeżytek. 
W związku z tym, ze od środy we Francji rozpoczynają sie przeceny, przyszły weekend pewnie spędzę na testowaniu materacy :)
Co do łózka to upatrzone mam Brimnes,
chyba tylko ze względu na jego szuflady pod łóżkiem i to, ze nie kosztuje majątku.

Początkowo myslalam by kupić ten sam zagłówek, biały z polka (nie mam parapetu, a stolik nocny bedzie tylko niestety z jednej strony, bo lozko musi byc dosuniete do sciany).
Jednek zawsze podobaly mi sie zaglowki z surowego drewna,
wiec jeśli nie teraz to kiedy będę taki miała?




Drewna z odzysku niestety nie mam mozliwosci zdobycia.
Bedzie zapewne z czegos surowego dostepnego w supermarkecie.

 Bedzie tez ładny, zloty napis na płótnie :)

Przy okazji muszę upolować kilka dodatków (pościel i narzute) i bedzie idealnie!
Myślę, ze na wiosnę pomalujemy pokój. Poki co jest blady zolty, co w zupełności mi nie przeszkadza (niezaleznie od pogody budze sie w slonecznym wnetrzu ;) )

Mam nadzieje, ze kolejne weekendy Nowego Roku będą mniej chorobliwe!
A w nowej sypialni czas będę spędzała nie tylko chorując...

Milego tygodnia!


Powrot!

Wszyscy już pewnie odpoczęli po szaleństwach Sylwestrowych
 i realizują pierwsze Noworoczne postanowienia:)

Pobyt w moim ukochanym miejscu w Polsce miał jak zwykle za szybko, ale ciesze się z każdej chwili, którą mogłam spędzić z bliskimi. 

Zaluje, ze nie było biało, ale już tęsknie za widokiem na góry za oknem.
Tu zima sprzed kilku lat, piękna prawda?





A w moim francuskim ogródku zakwitły róże i zloty deszcz!

Od poniedziałku powrót do codziennej rutyny. 
Czeka mnie mnóstwo pracy i nauki, a w międzyczasie muszę znaleźć 
czas by wdrożyć moje tegoroczne plany i marzenia.

Mam nadzieje, ze choć cześć uda się zrealizować. 
 Wiec już powoli, małymi kroczkami zaczynam je oswajać...

Wam również życzę by wszystkie plany spełniły się w Nowym Roku!