Malinowy

 Na mysl o tym kolorze od razu na mojej twarzy pojawia sie usmiech :)
Po pierwsze w tym kolorze byly moje buty do slubu (!), a po drugie maliny i jeden z loich ulubionych deserów. 
W moim domu w Polsce krzaki z malinami obradzają przez cale lato i jeszcze kawałek jesieni. We Francji niestety za maleńkie pudełko zadają kroci.
Niedawno odkryłam jednak niedaleko mnie wspaniale miejsce!
Wracając z jednej z wycieczek rowerowych okazało się, ze tuz pod nosem jest farma z sadem i ogrodem, na której sami możemy nazbierać owoców i warzyw sezonowych, a i ceny wcale nie takie straszne ;)
Kosz malin nazbieranych samemu z krzaczka od razu poprawił mi humor i już wiem, ze będę tam częstym gościem!


 A po powrocie do domu od razu zabrałam się za zrobienie mojego ulubionego deseru! 
Na spod wędrują pokruszone bezy, bita śmietana i maliny. Przekładam tak kilka razy i całość wędruje do lodówki na ok 30 minut.
 Powyższa wersja to przepis bardzo szybki i smaczny! Czasem urozmaicam i zamiast bardzo słodkich bezow kruszę biszkopty, ciasteczka zbożowe czy herbatniki, a maliny miksuje z odrobina cukru.




 W dodatku w naszym przy mieszkaniowym ogrodzie wysyp fig
Kilka dni temu pierwsze mój drzem figowy z pomarańczą i rumem zagościł w szawce, a juz pora na kolejne! 
Pozdrawiam i cudownego dnia dla wszystkich:)! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz