Ostatnie podmuchy wakacji

Zdecydowanie nie nalezę do osób, które lubią siedzieć na miejscu.
W piatek wieczorem zdecydowalismy sie na maly wypad nad morze, a w sumie to nad kanal La Manche. 
Pogoda dopisywala, wiec zdecydowalismy sie na pierwszy i ostatni tego sezony wypad pod namiot. 

Tak swoja droga, jestem chyba nieliczna osoba wśród moich znajomych, które uwielbiają takie wypady... a szkoda... 

W ubiegłym roku spędziliśmy cały tydzień na campingu i nic tak nie relaksuje. 

Totalne odcięcie od wszelkich środków łączności ze światem, brak Tv... dobre książki, rower, my i piękne miejsca:)

Gdy poinformowałam mojego M., ze jedziemy do Picardii to postukał się w głowę, bo według M. wybrzeża Picardia nie posiada... po kilku chwilach musiał się jednak ze mną zgodzić. 

 
 Nie jest to oczywiście piękne południe, ale uważam, ze urok swój ma. 

Plażowanie i upały to nie moje ulubione aktywności wiec słoneczny weekend z lekkim wiaterkiem bardzo udany.


 Jest to zatoczka, gdzie podczas odpływu można spokojnie założyć gumiaczki i spacerować jej dnem. Podziwiać fotki, 
a na podziwianie wszelakiego ptactwa nie można ominąć Parc du Marquenterre.

 Na prawdę robi wrażenie!






Udanego tygodnia!

1 komentarz:

  1. Jaka cudowna przyroda! Na pewno wyprawa była udana :) odcięcie się od codziennego zgiełku to najlepszy sposób na relaks, czasem trzeba zostawić smartfona, laptopa i wirtualny świat, żeby dostrzec piękno natury i naładować akumulatory :) Picardia rzeczywiście ma swój urok, pozdrawiam :* :)

    OdpowiedzUsuń