Od pewnego czasu nosiło mnie by coś nowego przytachać do mieszkanka;)Szukałam drewnianej biblioteczki i od to pewnego, deszczowego poranka przytachałam taką do domu! Cały weekend dzielnie szlifowałam, malowałam...malowałam i jest... miała być biała w środku, ale nie miałam już siły jechać po farbę do sklepu i póki co jest czarna...ale kto wie kiedy znów natknie mnie na kolejne przeróbki! W głowie jeszcze kilka pomysłów mam w zanadrzu na pochmurne jesienne dni! Z jednej strony ciągle powtarzam, że pewnie kiedyś się przeprowadzimy w jakieś spokojniejsze miejsce więc po co sobie głowę zawracać by cokolwiek ruszać, a z drugiej no nie mogę tak nic nie robić jak w głowie pomysłów tyle!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz